Od prawie czterech lat oglądam sobie troskę, analizuję definicje, szukam jej w politycznych sloganach i w folderach reklamowych, ale też po prostu w codzienności. Dosyć nieoczekiwanie zmaterializowała mi się 13 grudnia na Wisłostradzie, pomiędzy ścieżką rowerową a wyżartym przez chłód trawnikiem.
Jeśli wiersz nie działa na system nerwowy czytelnika, jest wierszem jałowym.
Pytanie o stworzenie własnej redakcji wracało do nas wielokrotnie przez piętnaście lat działania Instytutu Reportażu. Przez te wszystkie lata mówiliśmy sobie: „jeszcze nie teraz, nie jesteśmy gotowi”. W końcu przestaliśmy to sobie powtarzać.
Pojęcie enshittification („zgównienie”) zostało wylansowane przez Cory’ego Doctorowa. Według niego internetowe korporacje działają podobnie do króla Midasa - też zamieniają wszystko, czego się dotkną, w jedną substancję, acz znacznie mniej szlachetną.
Bezsprzecznie z AI nie trzeba podpisywać umów ani płacić za nią składek
Nie jest to wyraz jakiegoś fatalistycznego pragmatyzmu, a jedynie coraz głębsze przekonanie, że kategoria szczęścia jest zbyt młoda, byśmy mogli ją przykładać do struktur tak wiekowych jak nasze miasta.